sobota, 4 sierpnia 2012

Słowacki Raj - Velki Sokol


Z wszystkich dotychczasowych tras wąwóz Velki Sokol wydał nam się najbardziej urokliwym. Może dlatego, że to daleko od cywilizacji i w związku z tym było tam mało ludzi, a może dlatego, że najpierw szliśmy spokojnym i relaksującym wąwozem, a później zamiast jednego gigantycznego wodospadu jak w Sokoliej Dolinie, wspinaliśmy się przez długi szereg progów średniej wysokości. Atrakcji było dużo i były one rozciągnięte na sporej długości. Tak czy inaczej, wycieczka ta była godnym zwieńczeniem trzydniowego rajdu.



Stopniowo ze słonecznego wąwozu prześlijmy do mrocznej krainy Mordoru. Telefony potraciły zasięg a nawigacja Endomondo pokazywała, że idziemy z zerowa prędkością. Stopniowo stawało się coraz ciemniej i coraz chłodniej.


Jeszcze dochodziły do nas sporadyczne promienie słońca, ale robiło się coraz bardziej stromo a szlak był coraz bardziej wymagający dla piechurów.

W końcu nadeszła kulminacja. To znaczy my doszliśmy do kulminacji, czyli do najwyższego z progów. Drabinki na zmianę z pomostami dawały zastrzyk adrenaliny, ale tak bez przesady. Otoczenie jeszcze przez kolejne pół godziny było klaustrofobiczne, ale to przecież jest ten klimat, za którym tu przyjechaliśmy.


Po sforsowaniu największego z progów wąwóz nadal pozostał dziki i bezludny. Pozwoliło nam to utrwalić pozytywne emocje wspinania się po drabinkach. Przeszliśmy jeszcze trochę pomniejszych drabinek, kładek i przełazów, które były jak przysłowiowe wisienki na torcie. Do samego końca Velki Sokol trzymał klasę i dostarczył nam oczekiwanej egzotyki.




Jeszcze Halinka tylko zawoła swoje „Nie zostawaj w tyle z tym aparatem, bo wszyscy czekają” i już prawie koniec wspinaczki.


Dopiero na samym szczycie dotarło do nas, dlaczego na trasie dzisiejszej wycieczki spotkaliśmy tak mało ludzi. Wąwóz Velki Sokol zaczyna się daleko od wioski i kończy się jeszcze dalej, prawie w samym środku Słowackiego Raju. Pozostało jeszcze prawie cztery godziny marszu z powrotem do naszych Betlanowic. Wygląda na to, że w Słowackim Raju z powodu długich dojść nie ma szlaków krótszych niż 6 godzin.