sobota, 17 października 2015

Wizyta w bibliotece

W ten weekend umówiłem się na oglądanie biblioteki miejskiej. Birmingham jest dumne ze swojej biblioteki. To nie tylko miejsce wypożyczania książek, ale również czytelnie, miejsce spotkań towarzyskich, miejsce szkoleń i nauki oraz spotkań biznesowych.

Birmingham

Birmingham

Birmingham

Birmingham

Birmingham

Na kosztach budowy najwyraźniej nie oszczędzano. Architektura miała robić wrażenie, no i robi.

Birmingham

Birmingham

Na szczycie budynku są tarasy widokowe, które mimo braku słońca pozwoliły nam zobaczyć i sfotografować miasto z wysoka.

Birmingham

Birmingham

Birmingham

Birmingham

A w środku? Miłośnicy nowoczesności znajdują tam ekrany pozwalające na przeglądanie zasobów biblioteki jak w filmie "Raport Mniejszości";

Birmingham

... a zwolennicy wystroju klasycznego są usatysfakcjonowani salą poświęconą Williamowi Shakespeairowi;

Birmingham

Niby to tylko biblioteka, nie pożyczaliśmy żadnych książek, a prawie pięć godzin nam tu zeszło. Pomimo tego, że Birmingham nie może umywać się swoimi atrakcjami do Londynu, jest tu co nieco do oglądania.


niedziela, 11 października 2015

Podsumowanie sezonu rowerowego

Parafrazując reklamę tygodnika z przed lat powiedziałbym, że jeżdżenie na rowerze to rozrywka zdrowa i tania. I tak też jest w moim przypadku. Podejmując pracę w Anglii najbardziej bałem się samotnych weekendów. Na szczęście kupno roweru dało mi i kondycje i zajęcie na wolne dni. Planowane 100 km w ciągu jednego dnia musi najwyraźniej poczekać do następnego sezonu. Ten zakończy się najwyraźniej na dziennym dystansie 62 - 72 km.

Dzisiejsza niedziela była słoneczna, więc postanowiłem zrobić pętlę, odwiedzając kilka miejscowości po koleji, tych do których wcześniej robiłem sobie treningi w lecie. Cała pętla miała tylko 62 km, ale w sumie dobrze, bo ...  ale o tym na końcu.

Pierwszy był park w Sutton Coldfield. Spotkałem tam zawody biegowe, spacerowiczów z psami i modelarzy. Tu chyba co tydzień biegają. A Leszkowi by się tu podobało...  



"The difference between men and boys is in price of their toys".



Miło było popatrzeć, ale zegar Endomondo tykał, moja średnia prędkość spadała, więc cóż, trzeba było dalej w drogę. Kolejnym punktem na mojej dzisiejszej trasie były pozostałości rzymskiego miasta w Wall.



Niewiele z niego zostało, ale w końcu to było dawno temu. Archeolodzy zidentyfikowali w tych ruinach łaźnię, salę ćwiczeń i zajazd. Miasteczko nazywało się Letocetum i leżało na trasie z Londynu do West Midlands.

Potem kolejne parę mil i już byłem w Lichfield. A samo Lichfield, zawsze miłe i pełne ludzi. Byłem tu już któryś raz z rzędu, ale jakoś mi się jeszcze nie przejadło.



Z Lichfield ruszyłem do Tamworth, a później dalej do Fazeley. Na skrzyżowaniu kanałów Coventry i Birmingham przećwiczyłem sobie małą panoramę. Wyszło 8 tysięcy pikseli w poziomie, a z tego już można coś wydrukować.


No i w końcu droga powrotna "na Erdington", jak mówi znajoma ekspedientka z polskiego sklepu.
Teraz jechałem już wzdłóż kanału. Ciszej niż po szosie, no i po płaskim, co po 50 km było nie bez znaczenia. Miałem już dość tych wszędobylskich pagórków. Swojsko, cicho i malowniczo.



Piękna sprawa, spokojne spacerowe tempo, i nagle pana! Dętka w przednim kole odmówiła mi dalszej współpracy, ... i ostatnie 8 - 10 kilometrów to był prawdziwy spacer. Dobrze że doszedłem do domu jeszcze przed zmrokiem.


sobota, 3 października 2015

Kingsbury Water Park

Kolejny weekend i ponowna wycieczka rowerowa wzdłóż kanału. Tym razem wybrałem się na spacer do parku przyrodniczego Kingsbury Water Park. W dolinie rzeki Tame była kiedyś żwirownia, która została porzucona i zalana wodą. Teraz ptaki mają tu swój rezerwat a tuż obok ludzie mają park.


Sąsiedztwo parku i rezerwatu jest bardzo dobrze urządzone. Park kończy się ogrodzeniem, zakazem spacerowania z psami oraz starannie urządzonymi, i ukrytymi w krzakach czatowniami. Drewniane domki są wyposażone w niewielkie okna i ławki dla podglądających przyrodę turystów. Zostawiłem rower na zewnątrz i posiedziałem chwilę w środku. Niestety bez teleobiektywu niewiele mogę pokazać, ale wszystko jeszcze przede mną ;)



Dla bardziej wygodnych i mniej wymagających są też miejsca do przyglądania się ptakom bezpośrednio ze ścieżki. No ale z drugiej strony jak się ma małe dzieci, to trudno przedzierać się przez krzaki do czatowni.

Kingsbury Water Park

Oprócz ptaków, zwróciłem uwagę na ławki poświęcone pamięci kochanych osób. W Polsce stawiamy na cmentarzach nagrobki i imponujące pomniki, ale są one "używane" tylko raz w roku; pierwszego listopada. Anglicy upamiętniają swoich bliskich w bardziej pogodny i praktyczny sposób. W parkach i innych ogólnie dostępnych miejscach napotykam wiele ławek ufundowanych przez pamiętające rodziny.

Kingsbury Water Park

Kingsbury Water Park

Czasami forma jest bardziej wymyślna, może pan James miał życiową fantazję?

Kingsbury Water Park

Nie zawsze taka ławka poświęcona jest pamięci zmarłych. Czasem jest to po prostu pomnik miłości i pogody życia.

Kingsbury Water Park


Z łatwością umiałem sobie wyobrazić starszych państwa, którzy w słoneczną niedzielę przychodzą na swoją ławkę, popatrzeć na jezioro i ptaki.