piątek, 27 maja 2016

Nasz Dzień Matki

Codzienność na ogół jest szara jak widok z mojego okna. Wszystko jest czyste, eleganckie, porządne i chłodne.


Czasem zaświeci tu słońce, ale jakoś niełatwo jest wykorzystać te chwile.


Na szczęście jest gdzieś daleko ktoś, kto nadaje temu całemu kołowrotowi sens.


W tej turze przyjechałem do domu na Dzień Matki. Co prawda nie jestm matką, ale też się załapałem. Nasze dzieci zaprosiły nas na obiad do restauracji modelarskiej. Główną atrakcją tego miejsca jest makieta lini kolejowej, która służy do rozwożenia napojów do stolików.


Pani za barem układa napoje w wagonikach, wskazuje na monitorze stolik docelowy, i zestaw wyrusza w drogę.


Idealne miejsce dla rodziców z małymi dziećmi. Jeśli oczywiście komuś nie przeszkadza bieganie dzieci po lokalu w pogoni za pociągami. Ale z drugiej strony, znudzone dzieci to też problem, więc może lepiej jednak żeby miały atrakcje.


W końcu nasz pociąg dojechał i Mama i zarazem Super Babcia, dla której cała ta impreza się wydażyła miała okazję rozładować nasze skoki z wagonika.


niedziela, 15 maja 2016

Muzeum lotnictwa w Gotegorgu - 2

Kiedyś, gdy nasze dzieci były jeszcze małe, czytaliśmy wieczorami książeczkę "O dzielnym małym Fiacie, który uratował królewskie paliwo". W tej ulubionej przez naszego synka historyjce, co noc do beczki z królewskim paliwem zakradał się niegrzeczny helikopter i przez długą rurę wysysał królowi jego benzynę. Dlatego gdy na własne oczy zobaczyłem helikopter z długą rurą w ustach, od razu przypomniała mi się ta dawna historyjka.

Goteborg Aeromuseum

Tak naprawdę to nie był niegrzeczny helikopterek, tylko mam nadzieję niezły zakapior.

Goteborg Aeromuseum

Goteborg Aeromuseum

Maszyny Kawasaki HKP 4, Y72 były głównie używane przez armię do celów ratowniczych i rozpoznawczych, ale w razie potrzeby mogły też posługiwać się zdalnie kierowanymi torpedami i bombami głębinowymi. Jednym słowem czatowały nie na królewskie paliwo ale na zabłąkane radzieckie łodzie podwodne.

Goteborg Aeromuseum

Messerschmitt HKP 9A, BO 105 również słuzyły za maszyny ratownicze, ewakuacyje i policyjne. Tylko czasem były wyposażane w wyrzutnie kierowanych pocisków przeciwczołgowych.

Goteborg Aeromuseum

W muzeum byo też trochę dawniejszej historii. W 1936 roku Szwecja wyprodukowała sobie 85 maszyn Focker-Wulf F44J Steiglitz, korzystając z niemieckiej licencji. Mały kraj, bez żadnych doświadczeń lotniczych, sam wyprodukował sobie 85 samolotów dla swojej armii. Samoloty te pozostawały w użyciu do roku 1967, a później służyły jeszcze przez pewien czas w aeroklubach, jako holowniki szybowców.

Goteborg Aeromuseum

Nie obyło się bez polskiego akcentu. Niestety już na zewnątrz, ale spotkaliśmy śmigłowiec PZL Świdnik. ten konkretny egemplarz brał udział w akcji ratowniczej po zatonięciu promu Estonia.

Jakoś spędziłem ten weekend. Może nie było to to o czym marzyłem, ale przynajmniej się nie nudziłem.

sobota, 14 maja 2016

Muzeum lotnictwa w Gotegorgu

I znowu wypadło mi spędzić weekend z kolegami w obcym mieście. Cały tydzień mieliśmy słoneczną pogodę, ale na weekend zrobiło się zimno, wietrznie i deszczowo. Cóż, zamiast zaplanowanej wyprawy nad morze musieliśmy znaleźć sobie zajęcie pod dachem. Wybraliśmy muzeum lotnictwa z czasów zimnej wojny, bo dach jest tu naprawdę solidny.

Goteborg, Aeromuseum

W momencie rozpoczęcia wojny Szwedzi zaczęli budować podziemny hangar dla swojej jednostki lotniczej, a w czasie zimnej wojny, gdy zagrożenie atakiem atomowym wydawało się całkiem realne, rozbudowali go znacznie. Teraz jednak jest to już tylko muzeum nastawione na odwiedziny rodzin z dziećmi.

Goteborg, Aeromuseum

Po przejściu przez metrowej grubości wrota, korytarz hangaru stopniowo schodzi w dół, a czym bardziej oddalamy się od roku 1950, samoloty stają się większe. Pierwszym jest SAAB J29F. Niby konstrukcja szwedzka, ale wzorowana jeszcze na hitlerowskich Messersmitach.

Goteborg, Aeromuseum

Kolejnym jest SAAB J32E Lansen. Jego prototyp został oblatany w 1952 roku i jest to pierwszy szwedzki samolot, który przekraczał prędkość dźwięku, ale tylko w locie nurkowym. Samoloty bojowe były używane do 1978 a maszyny pomocnicze służyły aż do 1997 roku.

Goteborg, Aeromuseum

Następnym jest SAAB J35 Draken. Pierwszy myśliwiec produkcji szwedzkiej, który w locie poziomym mógł przekroczyć prędkość dźwięku. Prototyp tego samolotu został oblatany w 1955 roku a ze służby wycofano jego ostatnią wersje dopiero w 1999.

Goteborg, Aeromuseum

Goteborg, Aeromuseum

Najnowszym prezentowanym w muzeum modelem jest SAAB AJ37 Viggen. Oblatany został w 1967 roku, a o dacie wycofania ze słuzby nic nie napisali. Może jeszcze lata, choć zapewne już nie ta sama wersja.

Może to i nienajnowocześniejszy ze wspołczesnych myśliwców, ale mimo wszystko to imponujące, że taki mały kraj jak Szwecja, mający około 8 milionów mieszkańców, jest w stanie dbać o swoje bezpieczeństwo i swój przemysł samodzielnie,

A wracając do muzeum, to jest ono zorganizowane bez specjalnego zadęcia. Prawie wszystko można dotykać i nie tylko dotykać.

Goteborg, Aeromuseum

Goteborg, Aeromuseum

Goteborg, Aeromuseum

Z samolotu wyjęto silnik, czyli cały środek, a młodzi miłośnicy awiacji mogą wchodzić Vigenowi, że tak powiem, pod ogon, wychodzić z przodu przez wlot powietrza, a tam czeka już mama. Dla urozmaicenia, po drugiej stronie samolotu jest zwykła zjeżdżalnia.

A dla tych, których interesują silniki, to proszę, do wyboru i do koloru.

Goteborg, Aeromuseum

Goteborg, Aeromuseum

Warto było tu przyjechać. Nie tylko dlatego, że nie padało nam na głowę. Spędziliśmy tutaj prawie 4 godziny i nie nudziliśmy się. A to dopiero połowa dostępnej ekspozycji.

niedziela, 8 maja 2016

Piękny film o fotografowaniu Arktyki

Portal http://www.swiatobrazu.pl/ zaproponował Piękny film o fotografowaniu Arktyki .

Film jest inspirujący i równocześnie przypomina mi banalną prawdę, że unikalnych zdjęć nie da się zrobić to tak, w pięć minut.