piątek, 25 listopada 2011

Skuwka, odkuwka, wsuwka

Tak naprawdę to powinno być wytłoczka lub wypraska, ale to już nie brzmiałoby tak wyjątkowo. A ta fabryka jest naprawdę wyjątkowa. Na początku linii produkcyjnej jest wielka szpula, z której skokowo odwija się wstęga blachy. Następnie wielka prasa z matrycą długą na 2 lub 3 metry kolejno wyciska w tej taśmie najpierw dołek, w kolejnym gnieździe matrycy zagłębienie to nabiera kształtu, w kolejnym kształt ten jest już prawie gotowy, następne gniazdo wycina jeszcze jakieś otwory, późniejsze zawija brzegi a na końcu matrycy jedną rynną do kontenera wpadają gotowe wyroby a drugą usuwany jest pokawałkowany odpad.  Mnie, co prawda powinno interesować jak w tej firmie zamawiane są materiały i jak planowana jest produkcja, ale gigantyczne prasy i ośmiogniazdowe matryce miały swoisty magnetyzm. A po pracy - szybciutko do Budapesztu…

... a tam Parlament.

piątek, 11 listopada 2011

Uwielbiam szkolenia

   Bardzo lubię jeździć na szkolenia i to z wielu powodów. Po pierwsze czuję się wtedy bardziej dowartościowany, mam złudzenie, że teraz to już na pewno coś nowego i lepszego mnie czeka, no i w końcu łatwiej jest przecież słuchać niż samemu mówić. Szczególnie uwielbiam szkolenia w Centrali. Może dlatego, że moja natura została ukształtowana jeszcze w czasach PRL-u, kiedy to nawet wyjazd do NRD był już wyróżnieniem. Nawet wtedy, gdy plan wycieczki obejmuje jedynie lotnisko – hotel – fabrykę – lotnisko, możliwość wyjechania za granice wydaje mi się ciągle czymś bardzo podniecającym.

niedziela, 6 listopada 2011

Zostałem dziadkiem

Syn jest, dom stoi, drzewo rośnie, więc chwilowo pomijając ambicje zawodowe, brakowało tylko wnuków. W tych sprawach niewiele od nas zależy, więc pozostawało jedynie czekać. No i jest, doczekaliśmy się.  

środa, 2 listopada 2011

Szkła optyczne

Tym razem odwiedzam służbowo producenta szkieł optycznych w zachodniej Irlandii. Nie dość, że czekało mnie 500 km jazdy po lewej stronie, to jeszcze 5 wieczorów do zagospodarowania na miejscu. Na samą myśl o tym projekcie ogarnęło mnie podniecenie. W końcu Zielona Wyspa, Guinnes i Święty Patryk to nie w kij dmuchał. Do tej pory widziałem jedynie koncert tańców irlandzkich w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu. Weryfikacja będzie na miejscu. W fabryce od 8 do 16, a potem łapczywie do miasta.