Ciepła kwietniowa pogoda zachęciła nas do spaceru po lesie. Może słowo spacer nie jest tak dokładne, bo z moją żoną, to najczęściej jest dziarski marsz. Niemniej udało się nam przejść 10 kilometrów i zrobić parę zdjęć.
Czekamy teraz na lato.
Skoro i tak już muszę tyle jeździć, to się trochę porozglądam. Gdyby nie fotografia, nie zauważyłbym wielu atrakcyjnych rzeczy.
Ciepła kwietniowa pogoda zachęciła nas do spaceru po lesie. Może słowo spacer nie jest tak dokładne, bo z moją żoną, to najczęściej jest dziarski marsz. Niemniej udało się nam przejść 10 kilometrów i zrobić parę zdjęć.
Czekamy teraz na lato.
Śnieg zniknął jakoś już pod koniec lutego i zaczęło się przedwiośnie. Może ono będzie i na raty, ale na razie wygląda na to, że jest i już.
Pojechaliśmy na niedzielną wycieczkę do Koźla. Od dawna Koźle wydawało mi się obiecującą miejscówką. Średniowieczna historia, zamek, ujście Kłodnicy, wszystko to wydawało mi się wołać "Chodź i podziwiaj to co masz pod bokiem". Więc pewnej jesiennej niedzieli pojechaliśmy oswajać te niezwykłości.
Nie, nie powiem, że się rozczarowałem. Po prostu źle sobie to wyobrażałem. Ale i tak jestem gotowy ponownie tam pojechać na wiosnę i poprawić te pierwsze, pośpieszne i nieco niedbałe zdjęcia.
In my humble oppinion our projects should be more organic, like for example farming. We should work in summer, and stay home in winter. In summer, when the day is longer, we can see something in the early morning driving to the factory and in the evening after work. For example:
The bridge in September (not exactly summer, but day is still long enough).
And the same bridge in February.
Fontanna w parku na tyłach pałacu prezydenckiego. To pierwszy park w Bratysławie, w którym założono oświetlenie elektryczne. Projekty zwykle trochę trwają, więc pierwsze zdjęcie jest z wczesnej wiosny a drugie z późnej jesieni.
A tak wygląda pałac Prezydenta Republiki. Pierwsze zdjęcie jest zrobione po pracy a drugie w weekend.