piątek, 27 maja 2016

Nasz Dzień Matki

Codzienność na ogół jest szara jak widok z mojego okna. Wszystko jest czyste, eleganckie, porządne i chłodne.


Czasem zaświeci tu słońce, ale jakoś niełatwo jest wykorzystać te chwile.


Na szczęście jest gdzieś daleko ktoś, kto nadaje temu całemu kołowrotowi sens.


W tej turze przyjechałem do domu na Dzień Matki. Co prawda nie jestm matką, ale też się załapałem. Nasze dzieci zaprosiły nas na obiad do restauracji modelarskiej. Główną atrakcją tego miejsca jest makieta lini kolejowej, która służy do rozwożenia napojów do stolików.


Pani za barem układa napoje w wagonikach, wskazuje na monitorze stolik docelowy, i zestaw wyrusza w drogę.


Idealne miejsce dla rodziców z małymi dziećmi. Jeśli oczywiście komuś nie przeszkadza bieganie dzieci po lokalu w pogoni za pociągami. Ale z drugiej strony, znudzone dzieci to też problem, więc może lepiej jednak żeby miały atrakcje.


W końcu nasz pociąg dojechał i Mama i zarazem Super Babcia, dla której cała ta impreza się wydażyła miała okazję rozładować nasze skoki z wagonika.