piątek, 24 stycznia 2014

Lotnisko w Sola

Tym razem do wyjęcia aparatu skłoniła mnie duma wynikająca z rozpowszechniania się języka polskiego. To naprawdę jest miło poczuć, że nasz język zaczął należeć do grupy tych najbardziej znanych, a przynajmniej znanych w Skandynawii. Co prawda, gdzieś z tyłu głowy mam świadomość, że to rozpowszechnienie nie wynika z potęgi naszej rodzimej gospodarki, ani atrakcyjności naszej kultury narodowej, lecz z rozmiarów naszej emigracji zarobkowej, ale zawsze to jakieś rozpowszechnienie. Kiedyś nawet tego nie było.

Sola

Lotnisko w Sola nie jest duże, ale szybko się rozbudowuje. I jest urządzane w stylu przytulnego domu. Miękkie kanapy na oczekujących na odloty, duże akwarium, stoły z piłkarzykami, wydzielony pokój zabaw dla małych dzieci. Port w Katowicach Pyrzowicach jest niby większy, ale ma w nim nic z przytulności, ani takiego dbania o wygody podróżnych.

Sola

Tempo w jakim ten kraj się rozwija jest naprawdę imponujące. Prawie podczas każdej wizyty zauważam, że budują coś nowego. Jak zaczynałem ten projekt, autobus z lotniska do miasta jechał zwykłą drogą, nad zatoką i między domami. teraz jeździmy już dwupasmówką i przez tunele pod wzgórzami. W tym tygodniu to był hotel w centrum miasta i nowe skrzydło wielopoziomowego parkingu na lotnisku.

Sola

To tempo zrobiło na mnie takie wrażenie, że opowiedziałem klientom dowcip o polonusie, który wrócił do Polski i w taksówce z lotniska do hotelu przechwalał się przed kierowcą. Gdy przejeżdżali koło budynku dużego hotelu zapytał:
- A co to za budynek?
- To Holiday Inn, odpowiedział kierowca.
- A jak długo go budowali?
- Jakiś rok, powiedział kierowca.
- Phi, u nas w Ameryce taki to budują w 6 miesięcy.
Po chwili przejeżdżali koło kolejnego eleganckiego gmachu, a polonus ponownie się spytał:
- A to co jest za budynek?
- Centrum handlowe Galeria Kazimierz, padła odpowiedź.
- A jak długo je budowali?
- 6 miesięcy.
- Phi, u nas w Ameryce takie budują w 3 miesiące, wymądrzał się dalej przyjezdny.
W taksówce zapadła niezręczna cisza i gdy po chwili przejeżdżali koło Wawelu i polonus ponownie się spytał "A co to takiego?", rozeźlony kierowca odburknął;
- A wie Pan że nie wiem? Kiedy wczoraj tędy jechałem, to tego jeszcze nie było!