niedziela, 6 listopada 2011

Zostałem dziadkiem

Syn jest, dom stoi, drzewo rośnie, więc chwilowo pomijając ambicje zawodowe, brakowało tylko wnuków. W tych sprawach niewiele od nas zależy, więc pozostawało jedynie czekać. No i jest, doczekaliśmy się.  
Młodzi ludzie zwykle są zaangażowani w znajdowanie swojego miejsca w życiu, budowanie swojej pozycji zawodowej czy zapewnianie sobie podstaw niezależności, na przykład w postaci własnego kąta. Start rzadko kiedy jest łatwy, więc wszystko to musi trwać. I zwykle trwa. W między czasie starają zapełnić drzemiącą w ukryciu tęsknotę, kupując sobie pieska lub kotki. Patrząc się po rodzinie i znajomych, wydaje się to być powszechne.

Na szczęście prędzej czy później przychodzi ten czas, i młoda kobieta zaczyna przymierzać pożyczane od koleżanek lub krewnych ubrania ciążowe. Nawet jeśli na początku trzeciego miesiąca jeszcze mało co widać, młoda mama i tak najchętniej ustawia się do zdjęcia  bokiem.
   

Później nadchodzi okres generalnego zachwycania się i niecierpliwego czekania. W końcu doczekaliśmy się. Szczęśliwa mama i jej wyczekany synek odpoczywają razem. Mały został powitany przez oboje rodziców a świeżo upieczony tato jest w pełni współrealizatorem tego projektu.
 

Mały tyran już rośnie i jest przekonany, że jest najważniejszy na świecie.

A dziadkowie? Nie pierwszy to już raz, gdy zostają uszczęśliwieni zwierzątkami. Jakoś wcześniej nieprzewidywalne, nagle teraz staje się oczywistością i banałem. Ale czy któreś z nas kiedyś odmówiło?