niedziela, 24 kwietnia 2016

Spacer po pracy

W zeszłym tygodniu wybraliśmy się po kolacji na spacer po mieście. Niby zimno i już mało co widać, więc łazić tak bez celu nie bardzo było poco, ale siedzieć co wieczór w hotelu, też nie zabardzo nam się uśmiechało. Tak więc zdecydowaliśmy się trochę przejść. Ja opowiadałem Marcinowi o atrakcjach fotografowania po ciemku, a Marcin rewanżował mi się zachwalając uroki wędkowania.

Goteborg

O hotelu urządzonym w starym żaglowcu Viking wiedzieliśmy od dawna. Codziennie przejeżdżamy koło niego w drodze do i z pracy. Ale tak postać chwilę i spokojnie popatrzeć na niego, to coś zupełnie innego. Marcin pilnował, żeby nogi statywu nie zjechały mi z mostu do rzeki, a ja w tym czasie czarowałem Go opowiadaniem o niuansach techniki.

Goteborg

Później Marcin opowiadał mi o wędkowaniu i woderach, aż zaszliśmy do miejsca, z którego widać było znajomą wieżę dawnej fortecy. Niestety za torami kolejowymi. Szwedzi są bardzo pro ekologiczni, więc tu wszędzie jest pełno torów, albo kolejowych, albo tramwajowych.

Goteborg

Prawdę mówiąc to było trochę desperackie. Jakoś przeszliśmy pod ślimakami wjazdów na śródmiejską autostradę, Szwedzi są również bardzo pragmatyczni, przeszli przez przejazdy kolejowe, i już byliśmy na miejscu.

Goteborg

Prawdę mówiąc bałem się, że już przez resztę roku będę swój wolny czas po pracy spędzał tutaj chodząc po ciemku wzdłóż torów kolejowych. Niepotrzebnie. Na północy zimą wieczory są długie, ale latem, to prawie ich wcale nie ma. Już zaczynam to na szczęście dostrzegać :)