wtorek, 30 września 2014

Carpe diem

Mamy już koniec września i coś mi mówi, że mogą to być już jedne z ostatnich słonecznych dni w tym roku. Należało by więc poświęcić je na porządki w ogrodzie i cieszenie się słoneczną pogodą. Pracy w ogrodzie nie mam jak fotografować, bo albo pracuję albo fotografuję, a do szczęśliwego finału tych prac jest jeszcze zbyt daleko. Natomiast jeśli chodzi samo cieszenie się, to weekend wypadł całkiem nieźle.

W ulubione piątunio i sobotę mieliśmy wizytę wnuków, co zawsze sprawia dziadkom przyjemność;

Rodzina

a po ich wyjeździe zostało jeszcze sporo czasu na zabawę w sesję fotograficzną:

Rodzina

Rodzina

Rodzina

Rodzina

Nad samą techniką fotograficzną muszę jeszcze popracować, zanim wypłynę na szerokie wody wybiegów Mediolanu lub Nowego Jorku, ale pierwszy krok już mam za sobą.

Niestety nieuchronnie zbliżał się ten paskudny poniedziałkus.