wtorek, 19 sierpnia 2014

Tydzień Kultury Beskidzkiej czyli Teraz Polska

Pierwszym polskim zespołem byli Rzeszowiacy z Mielca. Tańce rzeszowskie są chyba najbardziej żywiołowe, więc było na co popatrzeć.


Z za kulis występy obserwował tancerz turecki, który pewnie ze zgrozą obserwował i myślał: "Oni w tańcu dotykają kobiet!".

A nasi tylko wirowali i furgali jak się patrzy:



Drugim w kolejności był zespół Lublin z Lublina. Zaczęli od tańców i strojów łowickich, ...a może kurpiowskich?


Też niczego sobie. Równie dynamicznie co kolorowo.



Potem był pokaz kultury szlacheckiej i ułańskiej. Po chłopskiej witalności i żywiołowości, pańska zabawa była jakoś tak dostojnie nudnawa. Stroje przebogate, ale taniec polegał głównie na spacerowaniu.





I w końcu przyszedł czas na wiejską zabawę. Grojcowianie z Wieprza dostali Grand Prix tego festiwalu. Chyba nie tylko za same tańce, ale również za to, że to nie jest folklorystyczny zespół estradowy, ale kultywowanie tradycyjnej kultury lokalnej jest częścią wychowywania młodzieży w szkole.

Zabawa zwykle zaczyna się tak, że wszyscy stoją pod ścianami, patrzą i czekają. Ale muzyka już grała, więc dziewczyny straciły cierpliwość i zaczęły tańczyć same ze sobą.

W końcu ktoś starszy zarządził tańce zorganizowane, tak by zachęcić wszystkich do udziału i rozkręcić towarzystwo.

Potem, rozbawieni tancerze dawali już sobie sami radę;




Atmosfera była już gorąca, więc w końcu przyszła pora na popisy i zaloty;




 No i na koniec, po zabawie, czas było wracać do domu. Zabawa była chyba udana, bo nikt jakoś nie wracał sam.