niedziela, 18 maja 2025

Różowe Kasztany

Rano byliśmy w Pałac Ludwika Karola von Ballestrema w Kochcicach. Deszczowa pogoda może nie była najlepsza do spacerów, ale trafiliśmy w okienko pomiędzy deszczami i przespacerowaliśmy się po parku. Jedną z atrakcji tego miejsca jest aleja kasztanowa. O dziwo nie tknięta przez szosówkę.  

Kasztany takie jakie powszechnie znamy mają białe kwiaty. Nawet jeśli słupki i pręciki są różowe, to płatki są białe. 

Kochcice


Kochcice

A tu niespodzianka. Spotkaliśmy kasztana różowego. Może jego fachowa nazwa jest inna, ale w alei biało kwitnących kasztanów jeden był ewidentnie czerwonawy. Super niespodzianka. 

Kochcice

Kochcice

eot

 

Radiowy weekend

To był iście radiowy weekend. Nowicjusz czy nie nowicjusz, ale maiłem okazję nadawać z Radiostacji Gliwice. No, nie z tego historycznego nadajnika, na fali 239,8 metrów, tylko z radiostacji klubowej na paśmie 80 metrów. W ramach akcji Noc Muzeów mogłem działać z głównej sali nadajnika Radiostacji Gliwice.

Radiostacja Gliwice

Radiostacja Gliwice

Działaliśmy tam prawie do godziny 20. w ramach klubu SP9KAG. A po zakończonej pracy był jeszcze spacer po zabytkowym parku radiostacji.

Radiostacja Gliwice

Radiostacja Gliwice

To było w sobotę, a w niedzielę jadąc na spotkanie klubu SP9PKM w Pszowie zobaczyłem lokalny Big Gun w Łukowie Śląskim, który należy do kolego SP9N. 

Big Gun

 Jak coś robić, to już robić to na całego  :-)


piątek, 9 maja 2025

Już maj

Nie wiadomo kiedy zrobił się maj, a w maju jak w garcu, trochę zimy trochę lata. No i niestety straciłem czujność. Jeszcze wczoraj, wracając z miasta do domu, podziwiałem gęste, czerwone maki rosnące na poboczu naszej drogi. Chciałem je sfotografować, bo wyglądały bajecznie, prawie jak w Krainie Oz. Odłożyłem jednak to do jutra, ponieważ wieczorem światło było z niekorzystnej strony. Jeszcze wczoraj słyszałem traktor jeżdżący powoli po naszej ulicy, ale nie skojarzyłem tego co on robił. A dzisiaj wstałem o szóstej rano, aby sfotografować nasze maki w promieniach niskiego i złotego słońca, świecącego wzdłuż ulicy. Dopiero wtedy skojarzyłem, że ten traktor to miejska kosiarka. 

Musiałem obejść się smakiem. Pamiętaj, nigdy nie trać nadarzającej się okazji!

Brzezinka

Zamiast czerwonych maków została mi biała wisteria przy tarasie. Też ładna. 

Brzezinka

No i Emi, na którą zawsze można liczyć.


piątek, 21 lutego 2025

Zimowy spacer po lesie

 

Zima jest w tym roku jakoś mało zimowa. Zrobiło się co prawda chłodno, nawet mroźno, ale śniegu jest jak na lekarstwo. Wybrałem się do lasu zobaczyć nasze stawy i te powykręcane gałęzie nad drogą w lesie. Nawet w lecie liście ich nie zasłaniają i dla mieszczuch takiego jak ja, te powykręcane konary wyglądają jakoś niesamowicie. 

Zima w Brzezince

Niby zima w lesie jest jakoś tak czarnobiała, ale jak zaświeci słońce i trafimy na te mocno brązowe liście, to jakoś robi się tak bardziej kolorowo. Tak bez słońca to w ogóle nie chce się spacerować z aparatem. Może można wybrać się na marsz dla treningu, ale nie na spacer dla rozglądania się. 

Zima w Brzezince

Nasza stała trasa to około 10 kilometrów, z Brzezinki nad stawy w Kozłowie i z powrotem. Czasem trwa to trochę krócej a czasem trochę dłużej, w zależności od chwilowej kondycji, ale efekt relaksujący i zdrowotny jest zawsze odczuwalny.  

Stawy w Kozłowie

Stawy w Kozłowie

Zima co prawda nie zasypała lasu śniegiem, ale lód na stawach jest tak gruby, że nawet ktoś chodził po stawie. 

Stawy w Kozłowie

Główną atrakcją wizualną stawów, o tej porze roku, są trzciny. W lecie, gdy wszystko jest jednakowo zielone, to nie rzucają się jakoś szczególnie w oczy. Ale teraz ich rozpadające się kwiatostany są widowiskowe. Zwłaszcza pod światło.

Stawy w Kozłowie

   Stawy w Kozłowie

Przy najmniejszym podmuchu wiatru pałki trzcinowe rozwiewają się jak dmuchawce, a ich nasionka wędrują w powietrzu w poszukiwaniu jakiejś nowej płycizny. Te, które miały mniej szczęścia i wylądowały gdzieś dalej, na suchym brzegu, tworzą gruby kożuch waty. Z nich nowych roślin chyba nie będzie. 

Stawy w Kozłowie

Stawy w Kozłowie

Dobrze że się wybrałem dzisiaj. Następny taki spacer będzie już chyba w przedwiośniu. Prognozy pogody zapowiadają szybkie ocieplenie. Wróciłem zmęczony ale bardzo zadowolony.

eof

wtorek, 18 lutego 2025

Dzięcioł duży

Nareszcie doczekałem się. Tej zimy albo był śnieg, co przyciągało ptaki do karmnika, ale nie było słońca, albo było ciepło i słonecznie, ale nie było u nas ptaków. W końcu są; i słońce i ptaki. Dla ogrodu bezśnieżny mróz to niedobrze, ale skrzydlaci sąsiedzi marzną, więc przylatują do nas sobie dojeść. 

Różnego drobiazgu jest pełno. W końcu tej zimy zjadły już 10 kg słonecznika. Dobrze, że zacząłem go kupować w sklepie GSu, bo w zoologicznym to bym się na taką ilość wykosztował. Ale jeśli przylatują do na tak znamienici i kolorowi goście, to na stole nie może zabraknąć jedzenia.

Dzięcioł

Początkowo dziwiliśmy się z Halą, jakie to owady dzięcioł znajduje na naszej wierzbie. Kuje i kuje. Jeśli mu nie przeszkadzać, to zajada przez piętnaście minut. Skacząc raz tu, a raz tam. Jest taki ruchliwy i przez swoje upierzenie taki kontrastowy, że zrobić mu poprawne zdjęcie to dla takiego fotografa jak ja to jest wyzwanie.

Dzięcioł

Dopiero po dłuższej chwili dostrzegłem, że nasz sąsiad w czerwonej czapeczce nie wyszukuje owadów w korze drzewa, lecz zbiera słonecznik rozrzucone przez małe ptaszki z górnego karmika. Mazurki i sikorki są jak dzieci, jedzą i śmiecą w koło na potęgę. A znacznie większy od nich dzięcioł zadowala się dosłownie okruchami ze stołu.

Dzięcioł


Dzięcioł

Pień drzewa jest mu potrzebny jedynie do rozłupywania ziaren słonecznika.

Dzięcioł

eof

czwartek, 6 lutego 2025

Zima jaka jest każdy widzi

Zimę mamy taką jaką mamy. Ciepło nie jest, ale specjalnie zimno też nie za bardzo. Śniegu jak na lekarstwo i w ogóle z zimowym nastrojem też jakoś słabo. Ptaszki przy karmiku jakoś specjalnie nie chcą współpracować. Jak jest słońce i trochę cieplej, to wolą się stołować gdzieś na mieście. Do karmika przychodzą tylko jak jest zimniej i kiedy nie ma słońca, tzn. światła. Tak wiec wszystkie zdjęcia, jak do tej pory, są szare i bez tak wyczekiwanego polotu.

Zima jaka jest każdy widzi

Ptaszki przylatują, ale jakoś tak nieregularnie i bez przekonania. Ich wizyty straciły taką styczniową przewidywalność. Zawsze były tu tuż po wschodzie słońca, jak pierwsze promienie ogrzały im skrzydełka po nocy oraz drugi raz wieczorem, jak zaczynało się ściemniać i przed nocą trzeba było się najeść. Teraz mogą co najwyżej wpadać na szybką przekąskę.

Brzezinka, Zima

Brzezinka; Zima;

Brzezinka; Zima;

Trudno jest złożyć się do zdjęcia. Najmniejszy ruch firanki natychmiast płoszy ptaki, a w otwartym oknie nie mogę czekać przez godzinę; "a może komuś zachce się przylecieć". Na szczęście dzisiaj Pan Dzięcioł przyleciał się posilić, choć niestety przez moją niecierpliwość przerwałem mu posiłek. No ale w końcu co jest ważniejsze? Moja ciekawość czy jego jedzenie? Następnym razem będę musiał popracować więcej nad lepszym maskowaniem, by moi goście nie odchodzili głodni od stołu.  

06.02.25 eof

poniedziałek, 6 stycznia 2025

Karmnik dla ptaków

Przed naszym kuchennym oknem rośnie wierzba. W jej pokręconych gałązkach zimą zbierają się ptaki, tak jakby chciały powiedzieć "Wy jecie, a my?" Dlatego powiesiliśmy tam karmnik i teraz śniadania jemy już wspólnie. 

Ku naszemu zaskoczeniu najbardziej widocznym ptakiem w Brzezince jest sikorka bogatka. Jest ich najwięcej i do karmnika przylatują pierwsze. Sikorki potrafią się dzielić jedzeniem z innymi sikorkami, ale tylko z sikorkami. W zeszłym roku było też spora sikorek modraszek, ale tym razem nie spotykamy żadnej z nich. 



W drugiej kolejności na śniadanie przylatują mazurki, dopiero jak sikorki sobie już pojedzą. Zapewne uważają, że lepiej nie wchodzić w oczy nieco większym drapieżnikom.



Przylatują do nas również nieco bardziej eleganccy goście. Myślę, że to rudziki. Te ptaszki pokazują się raczej pojedynczo. Może dlatego, że jest ich znacznie mniej niż pozostałych ptaków i w dodatku są bardziej płochliwe. Rudziki wolą chyba zbierać pokarm z ziemi. To ostatnie niepokoi nas, gdyż chcemy mieć karmik dla ptaków, a nie karmik dla kotów.



Odwiedza nas również sójka. Jak pierwszy raz zobaczyłem ją w krzakach w naszym ogrodzie, to pomyślałem że to jakaś papuga, albo co. Ale tak, to jednak była sójka, która nie wybrała się za morze.



W tym roku odwiedził nas też bardziej egzotyczny gość. Zdumiałem się widząc go na naszej mikrej wierzbie. Raczej łączyłem go z lasem i starodrzewiem. Ale skoro w rozległych terenach podmiejskich brak jest okazałych drzew i dziupli, Pan Dzięcioł musi sobie radzić i w warunkach ogrodowych. Była to szczególnie ekscytująca obserwacja, ponieważ to pierwszy raz widziałem dzięcioła w naszym ogrodzie.



Pan Dzięcioł odwdzięczył się za moje zainteresowanie pokazem lotu na plecach. Może to i mało wygodne dla niego, ale jak się siedzi przodem do drzewa, to jakoś trzeba wystartować, i to do tyłu.


Kliknij na zdjęcie by je powiększyć.

piątek, 3 stycznia 2025

Początek zimy

 Zima w Brzezince zaczęła się dopiero w styczniu. I bardzo dobrze. Troszeczkę poprószyło śniegiem i zrobiło się zimno. Bez czapki to nawet Halinka już nie wychodzi na dwór. Śniegu jest akurat w sam raz. Odśnieżać jeszcze nie trzeba, a już jest ładnie i zimowo.

Brzezinka

Brzezinka

W zimie to jest wygodne dla fotografa, że jak chce fotografować wschód słońca, to może spać do ósmej rano, zrobić pierwsze zdjęcie, zjeść śniadanie i zrobić jeszcze drugie, poranne zdjęcie. W czerwcu już tak łatwo nie będzie.

Brzezinka

Brzezinka

eof