W kolejnej fazie wędrówek po górach postanowiłem przejść się po szczytach leżących na skraju Beskidów, tak aby moje 2 metry miały ułatwioną robotę. Wysokość wysokością, ale nie mogę oczekiwać tego, by moje fale omijały po drodze inne górki. Tak więc wybrałem się na Czupel.
Samochód zostawiłem na przełęczy Przegibek, obiad zjadłem w schronisku Magurka i pomaszerowałem dalej.
Sam szczyt Czupel jest zalesiony, więc rozbiłem obóz prawie na ścieżce, czym wzbudzałem zdziwienie i zainteresowanie turystów, ale schodzić kawałek w dół, gdzie była polana, to nie wypadało. Byłbym za nisko.
A później powrót do samochodu ta sama drogą.
eof.