Z wszystkich
dotychczasowych tras wąwóz Velki Sokol wydał nam się najbardziej urokliwym.
Może dlatego, że to daleko od cywilizacji i w związku z tym było tam mało
ludzi, a może dlatego, że najpierw szliśmy spokojnym i relaksującym wąwozem, a
później zamiast jednego gigantycznego wodospadu jak w Sokoliej Dolinie,
wspinaliśmy się przez długi szereg progów średniej wysokości. Atrakcji było dużo i były one rozciągnięte na sporej długości. Tak czy inaczej,
wycieczka ta była godnym zwieńczeniem trzydniowego rajdu.
Stopniowo ze
słonecznego wąwozu prześlijmy do mrocznej krainy Mordoru. Telefony potraciły
zasięg a nawigacja Endomondo pokazywała, że idziemy z zerowa prędkością.
Stopniowo stawało się coraz ciemniej i coraz chłodniej.
Jeszcze
dochodziły do nas sporadyczne promienie słońca, ale robiło się coraz bardziej
stromo a szlak był coraz bardziej wymagający dla piechurów.
W końcu nadeszła
kulminacja. To znaczy my doszliśmy do kulminacji, czyli do najwyższego z
progów. Drabinki na zmianę z pomostami dawały zastrzyk adrenaliny, ale tak bez
przesady. Otoczenie jeszcze przez kolejne pół godziny było klaustrofobiczne,
ale to przecież jest ten klimat, za którym tu przyjechaliśmy.
Po sforsowaniu największego
z progów wąwóz nadal pozostał dziki i bezludny. Pozwoliło nam to utrwalić
pozytywne emocje wspinania się po drabinkach. Przeszliśmy jeszcze trochę
pomniejszych drabinek, kładek i przełazów, które były jak przysłowiowe wisienki
na torcie. Do samego końca Velki Sokol trzymał klasę i dostarczył nam
oczekiwanej egzotyki.
Jeszcze Halinka
tylko zawoła swoje „Nie zostawaj w tyle z tym aparatem, bo wszyscy czekają” i już
prawie koniec wspinaczki.
Dopiero na samym
szczycie dotarło do nas, dlaczego na trasie dzisiejszej wycieczki spotkaliśmy
tak mało ludzi. Wąwóz Velki Sokol zaczyna się daleko od wioski i kończy się jeszcze
dalej, prawie w samym środku Słowackiego Raju. Pozostało jeszcze prawie cztery
godziny marszu z powrotem do naszych Betlanowic. Wygląda na to, że w Słowackim
Raju z powodu długich dojść nie ma szlaków krótszych niż 6 godzin.