Spotkało mnie coś, jakby powrót do młodości. Nawet jeśli ta "młodość" jest bardzo względna, to zawsze jest przyjemnie zanurzyć się w dawnych czasach. Tym razem wylądowałem na dwa tygodnie w Uddevalla.
Jedną z nielicznych atrakcji tego miasteczka jest trasa spacerowa wzdłuż rzeki i fiordu. Przemaszerowałem ją dwa razy i nie znudziła mi się jeszcze. A marsz na 15 kilometrów to dobre podsumowanie dnia spędzonego w biurze.
Tam gdzie brakowało miejsca na ścieżkę, pomagały pomosty.
Nad klifem fiordu jest podświetlany koń, ale o tej porze roku słońce zachodzi tu po 10, wiec podświetlania nie zobaczyłem.
Kąpielisko, jeśli ktoś lubi zimna wodę.
Niby mieszkanie w blokach jest przeciętnym standardem, ale w takim miejscu ...
Port w Uddevalla. Widać, że pogoda mnie nie rozpieszczała.