poniedziałek, 7 października 2024

Deszczowy wypad

Halinka przyjęła jednodniowe zlecenie gdzieś prawie na końcu Polski. Trochę to dziwaczne, 10 godzin w samochodzie i 7 godzin w pracy, ale na jej nadgorliwość nie ma rady. Żeby jakoś Ją wesprzeć, podjąłem się roli kierowcy. I w ten sposób, w czasie gdy Ona pracowała w fabryce, ja spacerowałem po Lublinie.

Niestety pogoda mi nie sprzyjała. Siąpił prawie cały czas deszcz, ale emerytowany konsultant jest najwyraźniej przyzwyczajony do włóczenia się po obcych miastach, niezależnie od pogody. 


Rynek Starego Miasta i Brama Krakowska to centralne punkty turystycznego Lublina, tak więc prawie cały swój wolny czas spędziłem kręcąc się wkoło tych miejsc. 
 


Wrocław chlubi się swoimi krasnalami a Lublin ma swoje koziołki. Odnalazłem tylko dwa, ale zapewne jest ich wiele więcej.


Koziołek Onufry został postawiony dla uczczenia trębacza lubelskiego hejnału i dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności byłem we właściwym miejscu i we właściwym czasie. Nastawiłem f8 i zobaczyłem i koziołka Onufrego i żywego trębacza hejnału lubelskiego.



Lublin był kiedyś drugim miastem pierwszej Rzeczpospolitej. To tu podpisano traktat o Unii Obojga Narodów. I między innymi dlatego wkład ziemi lubelskiej w kulturę Polski jest znaczący. Wybitnych Polaków uhonorowano na fasadzie kamienicy.


Sztukmistrz z Lublina


Spacer po Starym Mieście można urozmaicić sobie wchodzeniem na wieże, co zresztą zwykle staram się robić w każdym odwiedzanym mieście. Zyskuję w ten sposób i widoki i kondycję.



Drugim etapem zwiedzania było odszukania zamku lubelskiego. Wygląda on na zamek albo pałac, ale w obecnej formie to było tylko więzienie. Najpierw carskie, później drugiej Rzeczpospolitej a na koniec NKWD. Dopiero w czasach późniejszego PRL-u przypomniano sobie, że przed potopem szwedzkim był tu zamek królewski. Ale pomimo jego mrocznej historii trzeba było to miejsce i tak odwiedzić.

Najpierw spacer od rynku renesansową ulica Grodzką, do bramy Grodzkiej i w końcu widok na zamek. Jak na funkcję tego obiektu to carscy architekci się postarali.




O pierwotnej funkcji tego miejsca świadczą dwa topory nad bramą główną, i chyba jedyną. Penitencjariusze nie mogli mieć złudzenia, co ich czeka w przypadku nieposłuszeństwa. 


Obecnie zamek jest chyba jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych. Na półkolistym majdanie przed zamkiem parkują autobusy, na dziedzińcu spotkałem kilka wycieczek szkolnych, więc mimo pogody ruch był spory. 


Jedyną autentyczną pozostałością po pierwotnym zamku królewskim jest ta wieża. Cała reszta została dobudowana później. Więc kupiłem bilet i wdrapałem się na górę.




A gdy przyszła pora wracać pod fabrykę, po Halinkę, to została mi ostatnie zadanie do wykonania; odszukanie samochodu zaparkowanego gdzieś na pierwszym wolnym miejscu w centrum. Na szczęście było to na ulicy Zamojskiej, a tą nazwę to już łatwo było mi zapamiętać.


EOF

środa, 18 września 2024

Nowe rozdanie

Lubię się uczyć ale wyzwania związane z eB2 są definitywnie już za mną. Postanowiłem zatem znaleźć sobie coś nowego. Padło na radioamatorstwo, czyli ham radio

Używanie urządzeń nadawczych wymaga zdania egzaminu i uzyskania pozwolenia z Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Więc uczyłem się do tego egzaminu przez kilka tygodni i w końcu pojechałem do Wrocławia go zdawać. Niestety przypadło to na feralny czas powodzi. Trochę mi mina zrzedła, gdy dotarłem na miejsce, a tam:


Pomimo początkowych trudności dostałem się jednak do środka i ZDAŁEM. Uf, co za ulga. Niby łatwo zdać, ale i tak przez ostatnie tygodnie żyłem w jakimś takim napięciu. 

Pozostało mi tylko uczcić to małe zwycięstwo spacerem po Wrocławiu. Tak, po tym samym Wrocławiu, w którym tyle razy walczyłem w barwach QAD i DSR. Dla mnie to miasto kojarzy się z potyczkami i zwycięstwami.


Jeszcze tylko wspinaczka na wieżę kościelną, by potwierdzić swoja kondycję i marsz nad rzekę. 



Wszyscy boją się powodzi ale Odra we wtorek jeszcze nie zaatakowała. Widać co prawda podniesiony poziom wody, niesione przez nią gałęzie, ale do korony wałów pozostaje ciągle jakieś cztery metry. I tak jak zawsze, jedni szykują worki z piaskiem, a inni przyszli nad rzekę popatrzeć na, może groźny, ale ładny widoczek.


Jeszcze tylko spacer przez Ostrów Tumski i na dworzec.



A na dworcu i później w pociągu okazało się, że z powodu powodzi w Brzegu mamy trzy godziny opóźnienia. Ale ZDAŁEM i żadne dodatkowe utrudnienia nie były w stanie popsuć mi nastroju.


czwartek, 29 sierpnia 2024

Pożegnanie z IAC

No i nadszedł ten moment. Pojechałem ostatni raz do fabryki na Północnej, oddałem telefon i laptopa i dostałem świadectwo pracy. Koledzy z IT pożegnali się że mną w typowy dla IT introwertyczny sposób, ale ku mojemu zaskoczeniu, koleżanki zza ściany okazały się bardziej miłe i życzliwe.  Na pytanie o to co zamierzam teraz robić odpowiedziałem "turystyka" więc Monika zarekomendowała mi żółty szlak na Pradziada. I miała rację!

Parking w Karlovej Studence płatny jest tylko gotówką w koronach, 130. Karlova Studenka to klimatyczne uzdrowisko, jeszcze z czasów Franciszka-Józefa. Można je pozwiedzać. Nie ma tam niczego ze współczesnej tandety.



A sam wąwóz Bilej Opavy koniecznie należy przejść żółtym szlakiem.






 

W górnej części dolinki można albo pozostać na żółtym szlaku i dojść do przystanku autobusowego, albo trzymać się niebieskiego i dojść do schroniska U Barborki



Dzięki Moniko, rekomendacja była trafiona :-)

sobota, 10 sierpnia 2024

Bytów

 Bytów chwali się zamkiem krzyżackim. Faktycznie zabytkowe mury robią pewne wrażenie. Feudalne kraje niemieckie eksportowały nadwyżki swojego rycerstwa, mówąc im "Jeśli chcecie mieć swoje ziemię, to sobie je zdobądźcie". I Krzyżacy zdobywali, budowali i organizowali.



Do naszych czasów dotrwał jednak zamek mocno przebudowany, w stylu renesansowym.

Na mnie jednak większe wrażenie zrobiły wystawy bardziej współczesne; folkloru kaszubskiego:


oraz twórczości lokalnego artysty Jana Chełmowskiego:




Gdybyśmy wiedzieli wcześniej kim był, na pewno byśmy weszli do jego domu w Brusach.

Eof