wtorek, 6 sierpnia 2024

Kaszuby 2

Być na Kaszubach i nie pływać po jeziorach, to tak jak być w Rzymie i nie widzieć papieża. Tak więc pożyczyliśmy kajaki i popłynęliśmy w górę Brdy. W górę bo tak jak na rowerach zawsze lepiej jest wracać w dół.






To tylko parę kilometrów, ale zajęło nam to parę godzin. Brda w tym miejscu jest co najmniej taka jak dwie albo trzy Kłodnice i jest raczej wartka, więc "tam" było co wiosłować. Ale to było miłe urozmaicenie od pedałowania na rowerach.

Po południu pojechaliśmy samochodem do Chojnic. To kolejny pretendent do miana serca Kaszub.




Nie odwiedziliśmy żadnego muzeum a Kaufland. 

Eof