Chodziłem ten krzak oglądać co dzień.
Wyrósł ten chmiel jędrny i krzepki.
Całkiem podobny do dziadkowej rzepki.
Mieliśmy zamiar nawarzyć domowego piwa na własnym chmielu. Niestety Darek, nomen omen Chmielewski, skrytykował ten pomysł mówiąc, że dziki chmiel samosiejka do browarnictwa się nie nadaje. Darek jest naszym ekspertem, który już niejedną warkę uwarzył, więc polemizować z tak zacnym piwowarem nie wypadało. Tak po prostu wyrzucić krzak, z którym wiązałem tyle nadziei szkoda. Postanowiłem zatem wykorzystać go do zdjęć. Upletliśmy zatem wianek i coś jeszcze i proszę:
Później jednak udawało mi się przełamywać jej opór krok po kroku. W końcu droga do sławy każdej celebrytki zaczyna się od sesji zdjęciowej lub jakiegoś innego występu.
Świetna zabawa z tym chmielem. Nawet piwa nie trzeba warzyć. No i kalorii się nie zjada.
Każdy wielki artysta musi mieć swoją muzę. Ja mam Chmielową Panią. Co prawda obawiam się, że jak będe mówił, że moja muza jest chmielowa, to najprawdopodobniej zostanę źle zrozumiany, ale co tam. Wy wiecie o co mi chodzi.
.