czwartek, 20 listopada 2025

SOTA Pilsko

Mamy już połowę listopada a mi wciąż brakuje 12 punktów SOTA. Chciałem się sprężyć i nadrobić to opóźnienie. Wybrałem się więc na Pilsko. To słowacka góra, a dla Słowaków to ona nie jest zbyt wysoka więc jest wyceniona tylko na sześć punktów. Ale to drugi, najwyższy szczyt w Beskidzie Żywieckim, więc nie wypadało jej pominąć. 

Pojechałem na przełęcz Glinne i ruszyłem najkrótszym szlakiem granicznym do góry. Już na parkingu zobaczyłem ujmujący widok zimowego lasu, ale wtedy jeszcze nie dotarło do mnie co to dla mnie oznacza.

Pilsko

Szlak początkowo był bardzo błotnisty i prowadził przez wysoki las. Mimo raczej słonecznej pogody w lesie jest raczej mroczno więc urozmaicałem sobie wędrówkę wyszukiwaniem plam słońca.

Pilsko

Pilsko

Później zrobiło się bardzo stromo. Nabieranie wysokości jest dla mnie bardzo męczące, więc zatrzymywałem się co chwilę szukając widoków. W tyle, dokładnie w świetle wycinki na granicę i szlak widać było Babią Górę, więc było za czym się oglądać.

Pilsko

Pilsko

Pilsko

A szlak piął się i piął, wydawało mi się, że bez końca. Na ogół stromo, a chwilami bardzo stromo. Niestety ścieżką prawie cały czas płynie strumyk, co przy tej pogodzie oznacza błoto oraz lód. To spowalniało mój i tak powolny marsz. Pozostawało mi tylko dalej rozglądać się za słońcem i Babią Górą.
 
Pilsko

Pilsko

Pilsko

Pilsko

Na polski  szczyt Pilska, czyli Szczyt Pięciu Kopców doszedłem godzinę później niż sobie zakładałem. Bardziej zmęczony niż sobie zakładałem, i pogoda na szczycie też była mniej przyjazna niż sobie zakładałem. Rozgrzany podchodzeniem jeszcze nie marzłem, ale jak zobaczyłem że silny wiatr w ciągu paru minut zaciera moje ślady w śniegu, jak zauważyłem że słońce choć jeszcze jest wysoko, ale jakoś takie bardziej pomarańczowe niż żółte, to się zawahałem. Dojść jeszcze 15 minut na właściwy, słowacki szczyt Pilska to może już najmniejszy problem, ale perspektywa rozkładania się z całym radiowym majdanem na tym wietrze, to mi się jakoś mniej podobała. Najbardziej jednak obawiałem się długiego schodzenia po tych wszystkich oblodzonych i zaśnieżonych stromiznach w nadchodzącym zmierzchu. Tak więc pstryknąłem tylko kilka zdjęć i ruszyłem z powrotem na dół. Niby to głupio poddawać się tuż przed celem, ale czasem jednak lepiej liczyć się z własnymi ograniczeniami. 

Pilsko

Pilsko

Pilsko

Na parking wróciłem już w zapadającym zmierzchu. Co prawda znowu nie miałem okazji lub potrzeby wypróbowania rekomendowanej przez Bogdana czołówki, ale chyba moja decyzja o odwrocie prawie z pod samego szczytu była racjonalna. Może następnym razem.

eof  


piątek, 14 listopada 2025

SOTA Będoszka

 Po paro tygodniowej przerwie przyszła pora na aktywację kolejnej góry. Tym razem wycieczka z Rycerki Górnej, przez Przegibek na Będoszkę. Pora była już zdecydowanie jesienna, więc kolory lasu były ciepłe. Szlak wspinał się stopniowo.

Będoszka

Będoszka

Będoszka

Będoszka

Będoszka

Będoszka       

Schroniska na przełęczy Przegibek. To trochę jak "Pani Frau Frida" ale niech mu będzie. W końcu przegibek to w gwarze przełęcz.

Będoszka

Na szczycie Będoszki stoi krzyż wzniesiony na cześć JP2 i mała kapliczka z ołtarzem. Mam nadzieję, że nikt nie poczuje się urażony tym, że dopatrzyłem się w niej idealnego miejsca na tymczasowy radio schak. 

Pora jesienna więc dzień krótki. To było moje pierwsze zejście do samochodu już po zachodzie słońca. Widok malowniczy, ale o latarkach nie można już zapominać.

Będoszka

eof


SOTA Wielka Rycerzowa

Już listopad i trwa mój wyścig do wyznaczonego sobie celu; 100 punktów SOTA w roku 2025. Kolejnym krokiem jest Wielka Rycerzowa za 8 punktów.

 Start w Soblówce, z parkingu przy kościele. Na szlakowskazie pisze, że to tylko godzina i czterdzieści pięć minut, ale mnie ta trasa zajmie dwie i pół godziny. Do szczytu jeszcze plus 20 minut. No cóż, wiek.

Rycerzowa

  Do podchodzenia w górę wybrałem szlak czarny. Późniejsze zejście szlakiem żółtym okazało się porażką. Po deszczach szlak żółty okazał się śliską i błotnistą rynną, którą można było zjeżdżać w błocie na tyłku. Ale czarny był w porządku. Wszelkie straszenia o błocie po deszczach były nie trafione.

Rycerzowa

 Widoki jak to widoki. Jeśli szlak wiedzie przez las i stromo pod górę, to i tak oglądałem głównie kamienie pod nogami. Ale do schroniska doszedłem.

Rycerzowa

Rycerzowa

Rycerzowa

Jeszcze tylko wejście na szczyt, by zasadom stało się zadość oraz sesja radiowa SOTA przy pozostałościach wyciągu narciarskiego. Piętnaście łączności w zupełności wystarczy do zaliczenia szczytu, więc wycieczka uznałem za bardzo udaną.

Rycerzowa

Rycerzowa

 Później zostało mi tylko coś zjeść w schronisku i rozpocząć ślizgawkę żółtym szlakiem w dół, do samochodu. Noszę ze sobą dwie latarki, bo dzień już krótki, i faktycznie zejście rozpoczynałem już przy zachodzącym za góry słońcu, ale latarki ciągle jeszcze okazały się zbędne.

Rycerzowa

eof