Mija właśnie czwarty miesiąc mojej pracy w Zjednoczonym Królestwie. To już jedna trzecia roku, więc nachodza mnie refleksje i zastanawiam się gdzie tym razem zajechałem. Na pewno nie żałuję tej decyzji. Była ryzykowna, ale gdybym jej nie podjął, to bym sie chyba udusił. A tak to mogę powtórzyć za jednym z naszych polityków: "Chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zawsze".
Wyobrażałem sobie, że będzie tak:
a uwzgledniając całokształt, sprawy zawodowe i rodzinne, wychodzi jakoś tak:
... ale może oczekiwałem za dużo?
Uruchomilismy system w pierwszej fabryce i odbyło się to prawie bezboleśnie. Przynajmniej dla fabryki. Praca w zespole IT, który paroma osobami zapewnia wsparcie 7/24 on-site, ma swoje niedogodności, ale teraz już chyba wracamy do normalego trybu życia.
Pewnie i nastrój mi się poprawi ;)