... zostało mi zrobić to co robi krasnal na dworcu we Wrocławiu; walizkę w rękę i w drogę. Jak ja długo już nie jeździłem tramwajami i pociągiem!
O podbijaniu wielkiego świata marzyłem od dawna, no i stało się. Po tygodniu w Zjednoczonym Królestwie opanowałem podstawowe umiejętności niezbędne tu do przeżycia. Wiem już którymi autobusami dojeżdżać do pracy, gdzie się przesiadać, jak kupić bilet miesięczny w sklepie spożywczym, gdzie jest "Polish Grocery Janosik", i tak dalej. Zostało mi jeszcze poukładać sobie sprawy rodzinne, tak by za sukces zawodowy nie płacić nieracjonalnie dużej ceny emocjonalnej. Ale w pierwszym tygodniu pracy nie wypada jeszcze iść do szefowej i negocjować urlopu.
Na szczęście jest Skype.