niedziela, 5 października 2025

SOTA Wielka Racza

Już październik, a punktów wciąż brakuje do osiągnięcia założonego przeze mnie celu. Zlot SOTA-SP w Rycerce był oczywistym sygnałem dla mnie, że coś z tym niedoborem niezwłocznie należy zrobić. 

Niby 1:45 to nie jest daleko, ale dla mnie czasy ze znaków trzeba pomnożyć prawie razy dwa. No cóż, wiek ma swoje prawa i nic z tym już nie mogę zrobić. 

SOTA Wlk. Racza

Wędruje się i wędruje. Las na zboczach był niedawno wycinany, więc po bokach jest sporo młodników. Przynajmniej słońca jest sporo.

SOTA Wlk. Racza

SOTA Wlk. Racza

W pewnym miejscu przegapiłem na swoje szczęście ścieżkę z żółtym szlakiem, prowadzącą do schroniska i zawędrowałem prawie prosto na szczyt Wielkiej Raczy. Byłem w Słowacji i widziałem Wielką Fatrę. 

Sota Wlk. Racza

SOTA Wlk. Racza

Najpierw próbowałem zainstalować swoją antenę na wieży widokowej, ale wiało tak mocno, że się poddałem. Zszedłem więc z wieży i znalazłem tuż pod nią krzak, który trochę osłonił mnie od tego wiatru. Tu rozbiłem obóz i nawiązałem 16 łączności.

SOTA Wlk. Racza

Później obiad w schronisku i powrót żółtym szlakiem do samochodu. 

SOTA Wlk. Racza

SOTA Wlk. Racza

Sota Wlk. Racza

SOTA Wlk. Racza

A nazajutrz zlot SOTA SP w Rycerce Górnej. Rozmowy, ognisko, koledzy i prezentacje. Nareszcie coś co znałem tylko z Internetu objawiło mi się w realu. Podobało mi się, więc za rok też pojadę.

eof


SOTA Lipowska

Byłem już co prawda na Romance, ale ta dała mi tak w kość, że dalej już nie dałem rady iść. Dlatego na Rysiankę i Lipowską  wybrałem się w kolejnym tygodniu. Rozsądek podpowiada, że powinienem przejść kawałek trasy, zanocować w schronisku i nazajutrz zrobić kolejny odcinek, ale boję się porzucić Megane gdzieś na leśnym parkingu na noc, albo na dwie doby. Ona jest tam taka bezbronna.

SOTA Lipowska

Z leśnego parkingu najpierw idzie się wygodnie, choć nudnie asfaltem, ale później zaczyna się normalne podchodzenie przez las. 

SOTA Lipowska

SOTA Lipowska

SOTA Lipowska

W końcu dochodzimy do hali i schroniska Rysianka. To jest miejsce atrakcyjne samo w sobie. Ludzie tu odpoczywają na schroniskowych leżakach i ławkach. Ci co nocowali w którymś ze schronisk wylegują się na swoich śpiworach lub karimatach. No, jednym słowem aż żal iść dalej. Słońce, widoki, i taki wszędobylski luz. 


SOTA Lipowska

Kawałek dalej jest polana i schronisko na Hali Lipowskiej. Jakby większe, ale jakby mniej okupowane przez gości. Dla mnie to schronisko to i tak tylko zwiastun szczytu.

SOTA Lipowska

SOTA Lipowska

Niestety sam Lipowski Wierch jest objęty rezerwatem. Dlatego jeszcze w domu zastanawiałem się jak z tego miejsca nawiązywać łączności w kierunku północnym, skoro pasmo dwóch metrów wymaga widoczności radiowej. Może należało by podejść od strony Rysianki, wzdłuż granicy lasu? Wtedy byłbym może poza granicami aktywacji, ale po północnej stronie szczytu?

SOTA Lipowska

SOTA Lipowska

Jakoś dotarłem jednak do właściwej strefy aktywacji i nawiązałem kilkanaście łączności. Koledzy się nawet dziwili, że tak dobrze mnie słychać, bo zwykle ci, którzy aktywowali Lipowską, robili to z polany przed schroniskiem, a to bardzo psuło propagację.

Za swoje zuchwalstwo zostałem jednak ukarany przez Ducha Gór. Wracając na szlak wywaliłem się i skręciłem nogę w kostce. Dostałem za swoje, ale nawet w myślach nie obiecywałem sobie, że już nigdy więcej nie popełnię takiego świętokradztwa. Cóż było robić, chcąc nie chcąc kuśtykałem jeszcze przez dwie godziny do samochodu. Megane to nie koń Zorro, który przybiegnie na gwizd właściciela. 

Jeszcze po drodze rzuciłem okiem na groźną dla mnie Romankę, uśmiechnąłem się do pięknie obsypanej owocami jarzębiny i człapu człapu, powlokłem się do samochodu. 

SOTA Lipowska

SOTA Lipowska

eof