Ciepła kwietniowa pogoda zachęciła nas do spaceru po lesie. Może słowo spacer nie jest tak dokładne, bo z moją żoną, to najczęściej jest dziarski marsz. Niemniej udało się nam przejść 10 kilometrów i zrobić parę zdjęć.
Po stawie pływały kaczki, a nad stawem latał jakiś sokół lub jastrząb, ale na żadne incydenty się nie zanosiło.
Może i bez słońca zdjęcia nie wyglądają jakoś najlepiej, ale i tak było miło popatrzeć się na wodę. Niestety stawy są w dole, jak to stawy, a wysokie drzewa nie pozwalają na sfotografowanie ich rano lub wieczorem, ale i tak lubię tu przychodzić i odpoczywać.
Czekamy teraz na lato.