Skoro i tak już muszę tyle jeździć, to się trochę porozglądam. Gdyby nie fotografia, nie zauważyłbym wielu atrakcyjnych rzeczy.
poniedziałek, 15 lipca 2019
Niedzielny spacer
Prawdę mówiąc byłem zaskoczony gdy usłyszałem od swoich przyjaciół, że ktoś to czyta. Mój blog uwiądł właśnie z tego powodu, że brakowało mi powszechnych zachwytów z waszej strony i nieustannego karmienia mojego ego. Ale jeśli te zdjęcia potrafią jednak kogoś zabawić ... spróbujmy jeszcze raz.
Dzięki Darkowi wybraliśmy się na wycieczkę po okolicy. Warto nauczyć się doceniać to co mamy w koło siebie, na przysłowiowe wyciągnięcie ręki. Niekoniecznie trzeba zawsze jeździć na koniec świata po emocje. Poznajecie gdzie to jest?
Nasza wycieczko to około 10 kilometrów spacerów po lesie i w śród pól. Świeże powietrze i zmęczenie były na pewno najzdrowszym sposobem na spędzenie niedzieli i kondycyjne przygotowanie się do urlopu na łonie natury.
Zboża czekają już na zebranie. Ten gościu poniżej to się kiedyś musiał namachać tymi widłami, żeby załadować snopki na wóz. Jest z kamienia, więc najwyraźniej nie spostrzegł, że teraz to kombajnami.
Pomimo to, że pogoda niby nie zapraszająca na wycieczki i parę razy nas pokropiło, to w sumie naprawdę nie było na co narzekać. Możecie nam pozazdrościć takiej niedzieli.