Halinka w końcu zdecydowała się przyjechać na weekend do Anglii. Co można jej pokazać za trzy dni?
Może jakieś malownicze, angielskie miasteczko, które przy okazji jest sławne z tego, że tu urodził się Wiliam Shakespeare?
A więc zwiedzaliśmy dom rodzinny małego Wiliama.
Przewodniczka w stroju z epoki opowiadała w fascynujący sposób o realiach życia w szesnastowiecznej Anglii. Czterdziesto procentowa umieralność dzieci w pierwszym roku życia pokazuje, że nie było to łatwe życie.
Później spacer do kolejnych miejsc związanych z życiem Wiliama w tym mieście;
... koło jego szkoły i do domu jego córki;
... i w końcu do kościoła, w którym został pochowany;
Skoro Stratford ma rzekę Avon w nazwie, poszliśmy więc i nad rzekę;
Podobała się Jej ta wycieczka, więc może jeszcze kiedyś do mnie przyjedzie.
Skoro i tak już muszę tyle jeździć, to się trochę porozglądam. Gdyby nie fotografia, nie zauważyłbym wielu atrakcyjnych rzeczy.
poniedziałek, 10 września 2018
niedziela, 2 września 2018
Cannock Chase
Nareszcie zobaczyłem sławne angielskie wrzosowiska. W wielu książkach o nich czytałem ale nigdy tak naprawdę nie poczułem tego co Anglicy w tych wrzosowiskach widzą. Nawet Sherlock Holmes tropił psa Baskervillów na wrzosowiskach. A wczoraj, dzięki wycieczce do parku krajobrazowego Cannock Chase, zobaczyłem je na własne oczy.
Wrzosowiska to pustkowia, nieużytki rolne. Licha gleba, nie warta uprawy. Tu naprawdę można się było przestraszyć wielkiego i agresywnego psa.
Na szczęście dla mnie, tym razem nie było tu prawie nikogo, a napotykane z rzadka psy były przyjazne.
A ja powoli, w słoneczku, przedeptałem sobie taką drogą 17 kilometrów.
To był napradę relaksujący weekend. Cannock Chase to kolejne miejsce, do którego planuję jeszcze wrócić.
Wrzosowiska to pustkowia, nieużytki rolne. Licha gleba, nie warta uprawy. Tu naprawdę można się było przestraszyć wielkiego i agresywnego psa.
Na szczęście dla mnie, tym razem nie było tu prawie nikogo, a napotykane z rzadka psy były przyjazne.
A ja powoli, w słoneczku, przedeptałem sobie taką drogą 17 kilometrów.
To był napradę relaksujący weekend. Cannock Chase to kolejne miejsce, do którego planuję jeszcze wrócić.
Subskrybuj:
Posty (Atom)