Jakoś tak się porobiło, że choć nasz świat jest w całkowicie uzależniony od techniki, to inżynierowie istotnie utracili swoje znaczenie. Uważamy, że najważniejszą sprawą jest sprzedać i zafakturować a realizacja jakoś pójdzie. Jeśli są potrzebne szkolenia, to przede wszystkim ze sprzedaży i obsługi klienta. Cała techniczna strona projektów, to przecież się jakoś dzieje, więc zarządzać trzeba głównie fakturowaniem.
Przykładem takiej zmiany są telefony komórkowe. Kiedyś były one wyrafinowanym i nowatorskim rozwiązaniem, które mogło być dostarczane jedynie przez przodujące firmy. Teraz telefon można kupić za złotówkę a rozwój całej branży sprowadza się do wyścigu w kreowaniu mód i schlebianiu niekoniecznie racjonalnych zachcianek klientów.
Taka oto przemiana zaprowadziła mnie do Harlemu: